sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 5.

Zamykam drzwi za Ashtonem i biegnę na górę do mojego pokoju, aby upewnić się, że odjechał. Ale nie, siedzi w aucie i uderza rękoma w kierownicę. Później spogląda na mnie i odjeżdża. Myślę, że nie lubi uczucia odrzucenia. Ale co miałam zrobić? Nigdy wcześniej nie byłam w sytuacji takiej jak ta. Byłam wystraszona. Nie chcę się angażować w nic, co jest z nim związane. Wiem, że mama zwykła mówić 'Zanim znajdziesz swojego księcia, musisz pocałować kilka żab.', ale nie jestem pewna czy chciałaby, żebym całowała się z liderem gangu.
Ten wieczór był pełen nieszczęśliwych wydarzeń, które bardzo mnie zmęczyły. Idę do łazienki, żeby umyć zęby, a później, bez przebierania w piżamę, rzucam się na łóżko.

*następnego ranka*

- Kochanie, idę do pracy. Śniadanie jest na stole. I czemu śpisz w ubraniach? - pyta ciocia Anne, stojąc w drzwiach, podczas gdy ja leżę w łóżku i jęczę.
- Dzień dobry. Byłam zmęczona, ledwie umyłam zęby. Nie miałam siły na zmianę ubrań – mówię, kiedy siadam na wezgłowiu łóżka.
- Chyba ktoś się wczoraj dobrze bawił – chichocze.
- Tak, tak. Anne, możesz teraz wyjść? Zamierzam wziąć prysznic i się przebrać. Wypiorę dzisiaj moje ubrania. - wstaję i biorę ręcznik.
Idę do łazienki i łagodnie kładę swoje rzeczy na blacie. Chwytam szczoteczkę do zębów, na którą nakładam pastę. Zaczynam myć zęby. Później wskakuję pod prysznic i myję włosy.
Kiedy kończę, wycieram ciało ręcznikiem i idę do szafy, by wybrać ubrania. Dzień wydaje się być gorący, więc wybieram krótką sukienkę w kwiatki. Suszę włosy i nakładam mascarę oraz błyszczyk.
Schodzę na dół prosto do kuchni. Jestem tak bardzo głodna! Jestem z tych dziewczyn, które dużo jedzą i nigdy nie tyją. Bardzo się z tego cieszę. Zanim zjem płatki, biorę talerz z naleśnikami oraz szklankę soku pomarańczowego i kieruję się do salonu. Siadam na sofie. Włączam telewizor na kanał MTV. Właśnie gra mój ulubiony zespół.
One way or another I'm gonna find ya
I'm gonna getcha getcha getcha getcha
One way or another I'm gonna win ya
I'm gonna getcha getcha getcha getcha.
Wraz z końcem piosenki przestaję tańczyć jak szalona fanka i myję naczynia. Zakładam converse i biorę torbę. Wychodzę z domu, taszcząc za sobą kosz prania.

***

Składam ostatnie sztuki ubrań, stojąc na dywaniku w zakładzie pralniczym. Kończę z ostatnią partią prania, pakuję wszystko do kosza i wychodzę. Przechodzę przez ulicę, kiedy jakiś samochód się zatrzymuje. Dopiero, kiedy osoba wychodzi z auta zdaję sobie sprawę z tego kto to jest.
- Cześć, potrzebujesz pomocy? Wiesz, to duży kosz jak na dziewczynę – mówi chłopak, kiedy przejmuje ode mnie pojemnik.
- Dzięki Zack. Co u ciebie? Przepraszam za ostatni wieczór – mówię, patrząc prosto na niego.
- Jest okej. Zastanawiałem się czy chciałabyś wyskoczyć ze mną na lunch? Wsadzimy kosz do auta i odwiozę cię do domu.
- Dobrze, z przyjemnością – mówię i wsiadam do pojazdu.
Zack jest bardzo miłych facetem. Od razu staliśmy się kumplami, choć ja dla niego jestem kimś więcej. Wiem, bo mówił o tym Natalie. A ja naprawdę czuję się przyjemnie w jego towarzystwie.
Podjeżdżamy przed pizzerię. Chłopak parkuje auto i idziemy do lokalu. Zajmujemy stolik na zewnątrz budynku, a zaraz potem kelnerka przynosi nam menu. Zamawiamy pizzę serową.
- Wasza pizza, mam nadzieję, że będzie smakowało. - kelnerka stawia zamówienie na stole.
Dziękujemy i zabieramy się do jedzenia. Jest przepyszna. Kiedy jemy spoglądam na Zacka. Gapi się na mnie swoimi niebieskimi oczyma, jakby szukał na coś odpowiedzi. Uśmiecham się i pytam:
- Hej, coś się stało? Mam coś na zębach?
Chłopak uśmiecha się.
- Nie, nic. Ja tylko... Chciałem zapytać czemu z nim wyszłaś? Wiesz kim on jest?
- Tak, wiem. To był błąd, który już nigdy więcej się nie powtórzy – mówię, kiedy ktoś łapie mnie za ramię.
- Mała, co ty tu z nim robisz? - na to pytanie Zack uśmiecha się z wyższością.
Odwracam się w kierunku osoby, która do mnie mówi. To Ashton z jego trójką przyjaciół. Czemu on zawsze się pojawia, kiedy jestem sama albo z kimś innym. Naprawdę potrafi zrujnować każdą chwilę.
- Ashton! Co ty tu robisz? Śledzisz mnie czy jak? - mówię rozzłoszczona.
- Zacznę, jeśli nie przestaniesz się spotykać z tym kolesiem.
- Po prostu chodźmy – dochodzi mnie cicha propozycja Zacka.
- Nie, nigdzie się nie wybieramy. On cię w ogóle nie szanuje. Poza tym, nie jestem żadną twoją małą! A ten ten koleś jest moim przyjacielem i jest lepszą osobą od ciebie. Ty nigdy taki nie będziesz. - mówię do Ashotna podchodząc do niego, ale nie za blisko. Widzę jak zaciska szczękę, a jego oczy ciemnieją.
- Nawet bym nie pomyślał, żeby być taki jak on. On nawet nie ma żadnych pierdolonych przyjaciół – mówi, kiedy stawia krok do przodu, tym samym przysuwając się bliżej.
- W tym momencie właśnie patrzysz na jednego z nich, Ashton. I jeszcze jedno. On ma rodzinę, która go kocha – odpowiadam, kładąc nacisk na słowo 'rodzina'. On jest jakiś bipolarny albo coś, bo sekundę temu wszystko było z nim w porządku.
- Zamknij się – mówi przez zaciśnięte zęby.
- Aww... Czyżby Ashton nie miał kogo wspominać ze swojej małej rodzinki? - odpowiadam. Słyszę jak jego koledzy chichoczą za jego plecami, co doprowadza chłopaka do szału.
W mgnieniu oka pcha mnie na ścianę. Piszczę, bo nagły kontakt z murem boli. Chłopak przyciska mnie do ściany, więc nawet nie mam jak się wymknąć.
- Zostaw ją w spokoju – krzyczy Zack i odpycha ode mnie Ashtona.
Jego spojrzenie łagodnieje. Puszcza mnie i osuwa się, więc mogę wrócić na swoje miejsce.
- Przepraszam – szepcze cicho. Tak, bym tylko ja mogła to usłyszeć.
Odchodzę od niego i dołączam z powrotem do Zacka. Od razu kierujemy się w stronę auta. Z daleka słyszę ciche rozmowy Ashtona i jego kumpli.
- Co to do diabła było? Od kiedy ty przepraszasz? - jeden z jego kolegów mówi pieszczotliwie.
- Nie przeprosiłem.
- Koleś, zrobiłeś to.
- Nie kurwa, nie przeprosiłem. – mówi Ashton wyraźnie poirytowany tym całym nękaniem przez znajomych.
Nie wiem czemu im skłamał.

10 komentarzy :

  1. oakjdsakshjaksaksjjamsja chcę następny! cudowny rozdział, tylko szkoda, że taki krótki ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Jacie!!!! Jaki świetny!!! Chcę następny!!!! bcuwcguobc!!! jhbvuouo!!!! Fajnie by było gdyby następny był dłuższy:) Świetny blog<3 Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM TO ♥

    Szkoda ze dopiero dziś znalazłam to genialne
    opowiadanie kiedy następny? Nie mogę się
    doczekać :D Mrau jaki ash niegrzeczny XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę więcej akcji z złym Ashtonem XD
    Ubóstwiam cię:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcę więcej akcji uuu będzie genialnie jak jeszcze coś się stanie typu jakaś bitwa czy coś XD

    OdpowiedzUsuń
  6. UHUHUU ALE SIĘ POROBIŁO xd
    czekam na 6 rozdział, miśku! ;*

    I ZAPRASZAM DO SIEBIE W WOLNEJ CHWILI ^^ NA TŁUMACZENIE O LUKE'U http://hold-on-tlumaczenie.blogspot.com/
    xx :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No więc tak zważywszy na to że każdy chcę następny to ja chcę 1000000 % bardziej niż oni. Czy to cię przekonuje?
    I motywuje żeby napisać 6 rozdział? Jeśli tak to błagam cię
    dodaj ale taki długaśny i cudowny z bitwami i tego typu.
    Kocham Kocham ♥ Nie wiem czy mam się podpisywać ale się podpisze niech wiedzą kim jestem i z kim zadzierają XD

    Na marginesie:
    -Ubóstwiam cię
    -kocham cię
    -kocham to opowiadanie
    -chcę więcej
    -marzę o jakiejś AKCJI :3

    Czekam:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Super czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam rozsyłać opowiadania
    Kocham to opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. mega :D . dawaj nexta :) przy okazii zapraszam do mnie <3 luke hemmings http://alife-fanfiction-tlumaczenie.blogspot.com/2014/02/prolog_4.html

    OdpowiedzUsuń