sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 2.

*następnego dnia*

Słońce dostaje się przez okna do mojego pokoju i wali mi po oczach. Jęczę od razu po obudzeniu i siadam na wezgłowiu nowego łóżka. Wstaję i podchodzę do okna, znajdującego się obok posłania. Otwieram je, by spojrzeć na okolicę. Woollahra jest wspaniałą dzielnicą. Czuję zapach australijskich drzew i świeże, nadmorskie powietrze, docierające aż tutaj. Kiedy byłam mała zawsze kochałam to miejsce. Szczególnie latem. Obracam się, by przyjrzeć się nowemu pokojowi. Wczoraj nie miałam ku temu okazji, bo przyjechałyśmy tu nocą. Było późno, a do tego byłam zmęczona, więc natychmiast zasnęłam.
Pokój jest całkiem niezwykły. Mam tu swoją własną łazienkę. Ciocia odwaliła kawał dobrej roboty, jeżeli chodzi o ściany. Są niebieskie, jak morze po sztormie. To mój ulubiony kolor. Po jednej stronie białego, drewnianego łóżka jest duże okno, a po drugiej – lampka nocna. Jest też beżowa, drewniana szafa, różowy kredens i małe drewniane biurko. Wszystko jest kolorowe i wygląda na nowe. Naprawdę mi się to podoba.
Dla nowego początku i nowego życia wszystko to wydaje się być właściwe.
- Alice... Aly, wstawaj, kochanie. Śniadanie gotowe – mówi ciocia Anne, stojąc w drzwiach.
- Okej, idę – mówię.
Łapię ręcznik i idę do łazienki. Chwytam szczoteczkę do zębów, nakładam pastę. Myjąc zęby, przyglądam się pomieszczeniu. Jest wspaniałe. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko jest dla mnie. Kończę myć zęby po pięciu minutach, myję twarz i związuję włosy w niedbałego koka. Dopiero wtedy schodzę na dół.
- Ładnie pachnie – krzyczę z przedpokoju, idąc do kuchni.
- Dzień dobry, kochanie – Anne mówi, kiedy wchodzę do pomieszczenia.
- Dzień dobry dla najlepszej cioci na całym świecie – odpowiadam, kiedy daję jej dużego buziaka w policzek.
- Wow, skąd masz tyle energii? Myślę, że to sprawa tutejszej pogody – mówi, uśmiechając się w ten swój uroczy sposób.
- Hahaha, może. To była chyba moja pierwsza noc od tak dawna, kiedy dobrze spałam i nie musiałam się martwić o to, co będzie jutro – siadam do stołu.
- Dobrze słyszeć – ciocia stawia przede mną cały talerz gorących naleśników i siada koło mnie.
Natychmiast się za nie zabieram.
- Och... Smakuje tak dobrze. Jeżeli zamierzasz gotować tak cały czas... - mówię z pełnymi ustami.
- Będę niedługo gruba – dodaję.
- Nie, nie możemy do tego dopuścić. Australijscy chłopcy lubią szczupłe dziewczyny – ciocia chichocze.
- Co?! Hej, czy ty myślisz, że jestem gruba? Poza tym, jeśli ktoś będzie mnie kochał to będzie to robił za to, jaka jestem. Nie będzie musiał udawać. - odpowiadam.
- Poza tym, mama zwykła mówić, że bycie sobą jest ważniejsze od zmieniania się dla innych – dodaję i biorę ze szklanki łyk wody.
- Tak, to prawda. Mnie powtarzała to samo, kiedy byłam w twoim wieku – mówi w półuśmiechu i spogląda na mnie. Sądzę, że tęskni za moją mamą. Były ze sobą bardzo blisko, nawet, kiedy dzieliła je duża odległość. Też tęsknię za mamą.
- Więc... Mam dla ciebie niespodziankę. Poczekaj tu, ja zaraz wrócę – poprawia włosy i wychodzi do pokoju.
Wraca parę minut później z pakunkiem w dłoni. Podchodzi i staje obok mnie, kiedy wręcza mi prezent.
- Co to? - pytam z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Dalej, otwórz – mówi i głaszcze mnie po głowie.
Zrywam papier dekoracyjny i ściągam wieczko. Gapię się na różową rzecz w serduszka.
- Laptop! - krzyczę ze szczęścia. - Och, tak bardzo dziękuję. Za wszystko. Za pokój i teraz za ten laptop. Czy nie dałaś mi wystarczająco dużo na początek mojego nowego życia? - odrzucam włosy do tyłu i przytulam ciocię.
- Aly, nie robię tego, bo muszę. Robię to, bo chcę to robić – odpowiada i przyciąga mnie do uścisku.
- Okej, teraz mnie puszczaj, bo muszę iść do pracy – odsuwa mnie od siebie. - Co będziesz dzisiaj robiła? - dodaje.
- Umm... Myślę, że uporządkuję ubrania i opróżnię pudła i walizki. I jeśli skończę wcześnie, pójdę na spacer – mówię, łapiąc laptop i wychodzę z kuchni.
Idę na górę i wchodzę do swojego pokoju. Krzyżuję ręce na piersiach, a później kieruję się do walizek. Otwieram pierwszą, a za razem tę wyjątkową. Domyślacie się co tam jest? Nie. To moje filmy DVD i płyty CD. Można powiedzieć, że mam dobry gust muzyczny. Kocham One Direction, Little Mix, Paramore, Eda Sheerana, Green Day i Jansona Reevesa. Oni są moim światem.
- Aly, wychodzę – Anne krzyczy z dołu.
- Okej, cześć. Uważaj na siebie – odkrzykuję, patrząc ze szczytu schodów, a później z powrotem wchodzę do pokoju.
Zaczynam uporządkowywać ubrania. Wkładam je do szafy – dżinsy, bluzki, spodnie, sukienki i buty. Biustonosze i majtki - do szuflady.
Po tym wszystkich podchodzę do kredensu i wkładam do szuflady moje akcesoria – kosmetyczkę, perfumy, suszarkę i prostownicę oraz, na samym końcu, drewnianą szkatułkę baleriny.

*godzinę później*

Kiedy kończę układać rzeczy na swoich miejscach, decyduję się wyjść i odbyć spacer. Buszuję po szafie w poszukiwaniu ubrań. Ostatecznie wybieram krótkie dżinsowe spodenki i czarny top z napisem Hipsta please. Szybko się przebieram, a później wbijam wzrok z w lustro. Kładę trochę mascary na rzęsy, jasnego podkładu i trochę błyszczyka. Szczotkuję włosy. Robię przedziałek pośrodku głowy, grzywkę rozdzielam na dwie części, roztrzepuję ją i podpinam wsuwkami.
Łapię białe vansy, torebkę wraz z telefonem i schodzę na dół.
Zamykam drzwi frontowe, a klucze wkładam do torby. Przechodzę przez ulicę. Woollahra naprawdę się zmieniło odkąd ostatni raz tu byłam. Zastanawia mnie czy Starbucks jest tam, gdzie zawsze był.
Spacerując po okolicy, spotykam nowych sąsiadów, którzy mówią „Cześć.” i mrugają do mnie. Uśmiecham się do większości z nich, do czasu, kiedy moje spojrzenie rzucone kątem oka pada na dziewczyny, idące po plaży. Patrzą na mnie piorunującym wzrokiem.
Schodzę w dół ulicy, tym samym kierując się do Starbucksa, żeby kupić ulubioną kawę.

***

Jakże się cieszę, że kolejka jest krótka.
- Witam, co podać, proszę pani? - pyta miły kasjer.
- Poproszę podwójne czekoladowe frappuccino – mówię.
Dostaję napój, wychodzę z lokalu i kieruję się w stronę plaży. Wtedy to ktoś puka mnie w ramię, powodując, że delikatnie podskakuję.
- Przepraszam, nie miałam zamiaru cię przestraszyć – dobiega mnie słodki głos zza moich pleców.
Obracam się, żeby zobaczyć kto kto. Widzę prześliczną blondynkę o zielonych oczach. Jest mniej więcej w moim wieku.
- Um, nic się nie stało – uśmiecham się do niej.
- Proszę bardzo, upuściłaś to w Starbucksie. Stałam zaraz za tobą w kolejce. - mówi, podając mi mój portfel. Upuściłam mój pieprzony portfel! Jestem tak bardzo nieudolną osobą!
Dziękuję dziewczynie. Świetnie byłoby mieć znajomego. Mogłybyśmy pochodzić po mieście. Nie chcę się zgubić, kiedy będę tak sama spacerować.
- Och, dziękuję ci bardzo! - mówię radośnie.
- Nie sprawdzisz go? - pyta przyjaźnie.
- Nie. Dziewczyna, która szła tutaj tylko po to, żeby oddać mi portfel niczego by nie zabrała – mówię, uśmiechając się.
- Dzięki. Tak w ogóle, jestem Natalie – wyciąga do mnie rękę.
- Um... Alice. Miło cię poznać – potrząsam jej dłonią.
- Twój akcent! Jesteś Brytyjką, prawda? - pyta.
- Ach... Um... Tak. - przyznaję. Naprawdę starałam się to ukryć.
- Nie martw się, podoba mi się to. - mówi, uśmiechając się.
- Dzięki. Um... Właśnie szłam na plażę. Ach... Chcesz się przyłączyć? Jestem tu nowa i nie chcę się zgubić. - pytam.
- Tak, pewnie, z przyjemnością – odpowiada z dużym uśmiechem na twarzy.


NOTKA OD TŁUMACZKI:
Rozdział trzeci pojawi się 18 stycznia.
Każdy kolejny dodawała będę co tydzień w soboty, nie macie nic przeciwko?
Gdybym miała jakieś plany na weekendy i zdarzy się, że nie będę miała okazji zamieść rozdziału, będę starała się Was o tym informować.:)

5 komentarzy :

  1. Spokojnie się zaczyna, ale mam nadzieję, że już niedługo akcja nabierze tempa ;) Nie wychwyciłam żadnych błędów, dobrze piszesz ;)
    Pozdrawiam @TruskawkaaxD

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sobie czytam to opowiadanie i myślę, że autorka musi być strasznie sympatyczną osobą:) Bo tłumacza jest taką osobą na pewno:) Pozdrów ją ode mnie i przekaż że opowiadanie jest świetne:) I stwierdzam tak już po dwóch rozdziałach!
    Tłumaczenie jest świetne! Życzę Ci powodzenia w dalszym tłumaczeniu no i czekam na rozkręcenie akcji :)
    Em.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest bardzo dobry. Mam nadzieję, że akcja zaraz się rozwinie i zobaczymy Ashtona ^^ czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na Ashtona:)) Naprawdę świetnie tłumaczysz, szkoda tylko że autorka nie pisze w czasie przyszłym nałożyłam, poszłam etc. Ale to kwestia gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń