sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 14.

Budzę się po pół godzinie. Przez ciężką rękę Ashtona, którą przyciska mnie do siebie nie jestem w stanie się ruszyć. Plecami wciąż jestem do niego przygwożdżona. Za każdym razem, kiedy nieco się poruszam, uścisk ręki podświadomie staje się mocniejszy. Długie palce chłopaka zaciśnięte są delikatnie w pięść na mojej podkoszulce. Gwałtownie obracam się twarzą do Ashtona. Oczy wciąż ma zamknięte, ale wiem, że już nie śpi.
- Alice - mruczy ochrypniętym, porannym głosem.
Nie ma nic bardziej seksownego od męskiego głosu o poranku.
- Co robisz? - pytam.
- Chcę zobaczyć twój tatuaż - uśmiecha się i puszcza kilka razy oczko, zanim ponownie skupia uwagę na mojej twarzy.
- C... Co? Kie... Kiedy go widziałeś? - naskakuję na chłopaka.
Nikt nie miał się dowiedzieć o tym tatuażu. Nawet moi rodzice nie mieli o nim pojęcia. Zrobił mi go w studiu tatuażu brat mojej dawnej przyjaciółki Hanny, kiedy miałam piętnaście lat. To tatuaż przyjaźni i wiedziała o nim tylko Hanna. Ukrywałam go przed wszystkimi. Gdyby moi rodzicie się o nim dowiedzieli, zabiliby mnie. Nie przypuszczałam, że zrobię sobie dziarę przed dwudziestką.
- No dalej, to nie jest rzecz, której należy się wstydzić - pauzuje. - Według mnie to seksowne. Ukazuje twoją dziką stronę, mała.
Uśmiecha się, przyciągając mnie do klatki piersiowej, która unosi się i opada powoli.
- Wiesz, że i tak go zobaczę - chwyta mnie za policzek.
- Nigdy, nawet w najśmielszych snach - próbuję wstać.
- Wiesz, że nawet nie powinnaś próbować, bo ja zawsze wygrywam - mówi w szerokim uśmiechu.
Wiem, że to nie skończy się dobrze.
Zbiegam po schodach do salonu. Ashton łapie mój nadgarstek i popycha mnie na kanapę tak, że ląduję na niej plecami. Zaczyna mnie łaskotać po obu stronach ciała, kiedy wiję się pod nim. Śmiech powoduje, że boli mnie brzuch. Dochodzimy do momentu, w którym już nawet nie mogę oddychać. Ashton siedzi na mnie okrakiem z uśmiechem na twarzy, a z oczu zaczynają mi płynąć łzy.
- St... op... Ash - krzyczę między salwami śmiechu.
- Nie skończę dopóki nie zobaczę tatuażu!
- Nie! - staram się odepchnąć ode mnie jego ręce.
- Więc będę kontynuował łaskotanie dopóki... - na jego twarzy powoli kształtuje się uśmieszek.
- Dopóki co? - pytam, próbując złapać powietrze.
- Dopóki mnie nie pocałujesz - gilgocze mnie coraz bardziej i szybciej.
Dzięki Bogu, to tylko pocałunek.
Nie mogę oddychać i boli mnie brzuch, który jest twardy jak skała.
- Okej, okej! - krzyczę.
W końcu chłopak zabiera ręce i spogląda na mnie. Jego dłonie są zaledwie milimetry od moich. Porusza brwiami z uśmiechem na twarzy, dzięki któremu widoczne są dołeczki.
Kładę rękę na karku Ashtona. Chwytam końcówki jego włosów, na co on zamyka oczy, a tym samym pozwala mi przejąć kontrolę. Chłopak powoli jest coraz bliżej, gotowy, by zetknąć nasze usta, a wtedy obracam nas i teraz to ja znajduję się na górze.
- Do niczego nie dojdzie z twoim porannym oddechem - mówię chłopakowi do ucha. Zeskakuję z niego i wbiegam po schodach na górę.
Kieruję się do łazienki i zamykam za sobą drzwi, słysząc krzyki Ashtona.
- Nie zapomnę ci tego, Alice - wykrzykuje, wchodząc do pokoju, kiedy ja ściągam ubrania.
- Też nie powinieneś tego robić, Irwin - śmieję się głośno.
- Zawsze mogę do ciebie dołączyć - mówi przez drzwi. Szybko zamykam drzwi na klucz, bo nie zrobiłam tego od razu po wejściu do łazienki.
- Nie, myślę, że sama sobie poradzę.
- Daj mi znać, jeżeli zmienisz zdanie, mała.
Szybko się rozbieram, wchodzę pod prysznic i puszczam gorącą wodę. Stoję przez chwilę pod natryskiem, zanim moich uszu dobiega pukanie do drzwi.
- Alice - mówi Ashton zachrypniętym głosem.
- Tak?
- Muszę teraz wyjść, ale wieczorem wychodzimy. Bądź gotowa.
- Ale zamierzałam spędzić ten wieczór u Natalie!
- Nie - chłopak stanowczo mi przerywa.
Jego nieuprzejmy ton mówi, że prawdopodobnie lepiej będzie po prostu robić co chce i nie wszczynać kłótni. Chwilę później słyszę trzask frontowych drzwi, sygnalizujący, że Ashton wyszedł.

*wieczór*

Ashton zarzuca silną rękę na moje ramiona, przyciągając tym samym bliżej do swojego ciepłego ciała. Na zewnątrz jest ciemno. Migające lampy uliczne słabo oświetlają drogę, kiedy oddalamy się od auta. To dziwne - mimo, że czasem Ashton bardzo mnie przeraża, czuję się przy nim bezpiecznie. To chyba świadomość tego, że nikt nie odważyłby się mu postawić.
- Przypuszczam, że twojej cioci nie będzie w domu dzisiaj wieczorem. Możesz zostać u mnie. - proponuje.
- Nie, już zostawałam sama w domu.
Ściąga ze mnie rękę i łapie moje przedramię swoją ogromną dłonią.
- Chcę, żebyś została u mnie. - przemawia zachrypniętym głosem.
- Nie, poradzę sobie sama.
Dostrzegam jak zaciska szczękę na moje słowa. Mimo to postanawia odpuścić.

***

Odnoszę wrażenie, że Ashton zna ochroniarza, pilnującego klubowej bramki. Witają się, potrząsając swoimi dłońmi, zanim mężczyzna przesuwa się, pozwalając nam wejść, podczas gdy wielu zirytowanych tym zachowaniem ludzi wciąż stoi w kolejce.
Splatam swoje palce z palcami Ashtona, kiedy on ciągnie mnie w stronę spoconego tłumu, aż do loży na drugim końcu sali. Michael, Luke oraz Calum siedzą tam już z jakimiś dziewczynami i pustymi już szklankami na stołach, próbując przekrzyczeć dudniącą muzykę.
Ashton wita się ze wszystkimi ciepło, a później przeciąga mnie naprzeciwko siebie. Zaciska dłoń wokół mojego nadgarstka, kiedy mnie przedstawia. Uśmiecham się uprzejmie i kiwam każdemu głową, po czym zajmuję miejsce obok pięknej dziewczyny, która się do mnie uśmiecha.
- Więc Alicie, ty i Ash? - pyta Stephanie, dziewczyna Caluma.
Kiedy mówi, zawija włosy na ucho. Spoglądam na Ashtona, który rozmawia z jakimś gościem nie tak daleko od nas.
- Um... Właściwie to wciąż nie wiem. - przyznaję.
Stephanie uśmiecha się na to szczere wyznanie. Przysuwa się do mnie, łapie za ramię i opiera o nie.
- Lubi cię.
Stephanie kiwa zachęcająco głową i odsuwa się ode mnie. Posyłam jej uśmiech, a chwilę później podskakuję w miejscu, kiedy czuję czyjąś dłoń na moim ramieniu. Unoszę wzrok i widzę piersiastą blondynkę. Jej czarna sukienka jest obcisła i powoduje uruchomienie wyobraźni, a falujące włosy opadają na ramiona.
- Cholera. - mamrocze pod nosem Stephanie, kiedy wraca Ashton.
Lustruję blond dziewczynę - mocny makijaż, kolczyki w uszach, tatuaże. Byłaby ładna, gdyby nie miała aż tak otynkowanej twarzy. Marszczę brwi, kiedy dziewczyna kładzie dłoń na klatce piersiowej Ashtona, który odpycha ją od siebie. Coś mi mówi, że blondynka wiedziała, że Irwin tu będzie. Jej osoba mnie nie przekonuje. Nie potrafię wytłumaczyć tego uczucia, które przeze mnie przechodzi. Jedyne czego chcę to skopać jej tyłek, przywalić w twarz i dopiero wtedy miło zapytać czy może przestać dotykać Ashtona.
- Cześc Sarah - wita się Ash prawie że z bólem, kiedy wszyscy patrzą na dziewczynę z irytacją.
Siedzę z uchylonymi z niedowierzania ustami i oglądam jej dłoń powoli sunącą w dół torsu chłopaka. Ten niepotrzebny, powolny dotyk mnie irytuje. Rzucam spojrzenie Ashtonowi. Jego twarz wyraża niezadowolenie.
- Gdzie się ukrywałeś, kochanie? - pyta dosadnie.
Czy my wszyscy jesteśmy dla niej niewidoczni?! Chrząkam, a ona przeszywa mnie ostrym spojrzeniem. Cień irytacji przechodzi przez twarz blondynki, zanim się odzywa.
- Kim jest nowa dziewczyna? - unosi prawą brew.
Ashton klapie na miejsce obok mnie i obejmuje ręką w pasie, przyciągając bliżej siebie.
- To jest Alice. Alice, Sarah. - wskazuje na nas kolejno, kiedy ktoś go zagaduje. Rozpoznaję głos Caluma, który chce, żeby chłopak poznał dwóch kolesi.
- Ja, umm... - bełkocze.
Na szczęście zauważam, że Sarah go nie słyszy. Jest zajęta wodzeniem wzrokiem po jego ciele. Spoglądam na twarz chłopaka - wyraża niepewność. Wielkimi piwnymi oczami spogląda to na mnie, to na Sarę.
- Idź - zachęcam go.
- Wrócę - obiecuje, a później cmoka mnie w policzek.
Mój uśmiech blednie, kiedy Ashton odchodzi, a blondynka przysuwa się do mnie.
Kilka minut później Stephanie ściska moje ramie, uśmiechając się.
- Idziemy zatańczyć - informuje.
Patrzę, jak reszta grupy wstaje z miejsc, a później wchodzą w tłum i tracę ich z pola widzenia. Takim oto sposobem zostaję sama z głupią blondynką. Szukam wzorkiem Ashtona, ale wciąż jest przy barze.
Sarah natychmiast przestaje udawać.
- Jesteście razem? - pauzuje. - Bo dla ciebie będzie lepiej, jeżeli nie będziecie. Jesteś dla niego zbyt niewinna. - szydzi.
Mam przeczucie, że Sarah wierzy, że byłaby lepsza. Nie mam żadnych wątpliwości - ona i Ashotn byli kiedyś razem. Zwracam się twarzą do niej.
Nie odpowiadam i unoszę szklankę do ust, a wtedy Sarah ponownie się odzywa.
- Wiesz, z Ashtonem przeżyłam najlepszy seks.
Parskam, wypluwając drinka, czym doprowadzam blondynkę do śmiechu. Oczywiście, że nie ma wstydu i opowiada absolutne dziwactwa na temat jej przeszłego już życia seksualnego. Wiem, że właśnie takiej reakcji na jej dosadne słowa ode mnie oczekiwała - totalnego zszokowania. To jedynie zachęca ją do kontynuowania swojej gadki, zwłaszcza, że zdaje sobie sprawę z mojej bliskiej relacji z Ashtonem.
- Czy to nie jest troszkę dziwne, że opowiadasz mi o swoim życiu seksualnym? - stwierdzam i skupiam się na barze, ale nie znajduję przy nim Ashtona.
Sarah wybuch śmiechem. Ponownie na nią spogladam.
- Założę się, że nie masz zielonego pojęcia jaki potencjał mają te usta - podśmiewa się.
Kręcę głową z odrazą. To było oczywiste, że postrzega Asha tylko pod tym względem, podczas gdy on jest ponad to. Poza tym, niewiele wie o tym jakich cudów już doświadczyłam z udziałem jego języka.
Jej twarz jest surowa, a później obdarza mnie uśmieszkiem.
- Idę tańczyć - prawie że wyśpiewuje.
Kiwam głową, niezbyt poruszona jej odejściem. Wolę siedzieć sama, niż w jej zaciekłym towarzystwie. Przebiegam wzrokiem po klubie, szukając jakiegokolwiek znaku Ashtona, ale z tego miejsca nigdzie nie dostrzegam jego wysokiej sylwetki.
Wychodzę z loży i przechadzam się po parkiecie, na którym panuje atmosfera spoconych ciał, zostawiając za sobą miejsce. Trafiam do korytarza zamglonego od dymu papierosowego, próbując znaleźć toaletę.
Marszczę brwi, kiedy moich uszu dochodzi piskliwy śmiech, w którym rozpoznaję grupę, która wcześniej ze mną siedziała. Blond czupryna jest łatwa do rozpoznania, kiedy podchodzę bliżej źródła dziewczęcego chichotu.
Szybko odkrywam dlaczego ten irytujący dźwięk zostaje przerwany. Serce podskakuje mi do gardła, kiedy spoglądam na Sarę. Wychodzi z kąta, w którym wcześniej stała i obraca się w moją stronę, a jej usta są mocno przyciśnięte do ust Ashtona.



NOTKA OD TŁUMACZKI:
Po pierwsze - ogromne buziaki dla Veronic VevoLIST :*
Po drugie - jeśli macie ochotę możecie mnie obserwować zarówno na Twitterze - @FeciQuodPotui, jak i na Instagramie - @feciquodpotui.

I JESZCZE JEDNO, ZIOMECZKI.
MAM DO WAS OGROMNĄ PROŚBĘ!
MOJA KOLEŻANKA, KTÓRA MA MEGAOGROMNY TALENT KULINARNY, A KTÓREJ BLOGA Z PRZEPISAMI NA ŻAREŁKO ZNAJDZIECIE TU <KLIK> BIERZE UDZIAŁ W KONKURSIE, W KTÓRYM STAWKĄ JEST SUPER ROBOT KUCHENNY, KTÓRY BARDZO BY JEJ SIĘ PRZYDAŁ.
BYŁABYM WAM DOZGONNIE WDZIĘCZNA, GDYBYŚCIE ODDALI NA NIĄ GŁOS NA TEJ STRONIE <KLIK>.
MIEJSCE ODDANIA GŁOSU MOŻE BYĆ NIEWIDOCZNE (tak jak u mnie, kiedy po raz pierwszy odwiedziłam tę stronę), WIĘC PODPOWIADAM, ŻE KIEDY SIĘ PRZYJRZYCIE TO ZNAJDZIECIE W PRAWYM DOLNYM ROGU KOLAŻU BIAŁY NAPIS 'GŁOSUJ'. WYSTARCZY KLIKNĄĆ!
Z GÓRY DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY ODDANY GŁOS, BEJBSY!

22 komentarze :

  1. Kocham!! Chce juz nexta ;D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. oj .... Głupia Sara
    Ashton co ty robisz?!?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział.
    Mimo to widzę wielkie podobieństwo do Darka. Idą na imprezę, Haz i Bo idą na wystawę zdjęć. Spotykaj dziewczynę, która wiedziała, że Ash/Haz tam będzie. Alice/Bo rozmawia z nią o sexie z Ashem/Hazzą, w międzyczasie myśli o tym że ona"doswiadczyla cudów z jego językiem". Później widzi jak Ash/Haz całuje się z tą dziewczyną. Trochę to podejrzane.
    Ale mimo to cieszę się ze piszesz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to ff jedynie tłumaczę, więc nie jestem w stanie wpłynąć na rozwój fabuły. Nie jestem też w stanie określić czy we Francji popularny jest Dark.
      Miłego wieczoru xx

      Usuń
    2. hi i'm the author of this fanfic. i just wanted to clear up things it's true that this fanfic has some parts which are inspired from dark but they're not copied and and i've already got the permission from Dark's author. thank you.

      Usuń
  5. Dzięki za buziaki ! NAWZAJEM :* *.* szczerze to na twoim miejscu nie dziękowałabym , przecież przez tamty tydzień po prostu trułam ci tym dupe. ! :*** jescze raz thx . I napewno zagłosuje i roześle do znajomych ! :D xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę doczekać się następnego ;D ŚWIETNE <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny kiedy next

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdzial. Nie moge sie doczekac nexta. Zapraszam do mnie theeternalkids.blogspot.com
    Moze wpadniesz?

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej kochana ! przepraszam że przeszkadzam ale można wiedzieć kiedy planujesz nastepny wstawić .?! xx.

    OdpowiedzUsuń
  10. świetnie tłumaczysz i z wielką niecierpliwością czekam aż wstawisz kolejne
    dziękuję że tłumaczysz ( ze Ci się chce) xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Hey,swietny,zakochalam sie. :D Czekam na kolejny,wiesz moze kiedy go wstawisz? Kocham i czekam.:*

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny ! nie mogę się doczekać następnego :c

    OdpowiedzUsuń
  13. wspaniały! mam nadzieję ze za niedługo wstawisz następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na dzisiaj skończyłam pracę nad tłumaczeniem. Mam nadzieję, że jutro znajdę czas na dokończenie tłumaczenia piętnastki i już naprawdę się pojawi. Jeśli nie to w górnym prawym rogu znajdziecie o tym informację.:)

      Usuń
  14. KOBIETO !!! Gdzie nowy rozdział.?? Umarłam już. :D xx. kocham.,

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej! Jestem tu nowa ale na pewno tu zostanę, bo śmiało mogę powiedzieć że się po prostu zakochałam :*
    Tlumaczysz świetnie, na prawdę.
    Ale mam jedno pytanie. Rozdzialu coś długo nie było i strasznie boję się że to już koniec :( blagam powiedz że nie.
    Dziękuję Ci bardzo za tlumaczenie.
    Pozdrawiam :*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń