niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 12.

Wyglądam z kuchni, kiedy wchodzi Michael. Kilka sekund po nim w pokoju dziennym pojawia się dwójka innych kolesi. Podchodzą bliżej i rozpoznaję w nich kumpli Ashtona.
Kończę zmywać naczynia, wycieram je i wstawiam do stojaka, a butelkę soku pomarańczowego z powrotem chowam do lodówki. Wycieram ręce, po czym kieruję się do salonu, gdzie wszyscy chłopcy siedzą na sofie.
Rzucają po sobie zmieszane spojrzenia.
Ashton natomiast wzdycha, a chwilę później otwiera buzię.
- Ah, um... Alice. Chyba wszyscy ją znacie - mówi, drapiąc się po szyi.
Spoglądam najpierw na Irwina, następnie na pozostałych i znów na Asha, a wtedy odzywa się Michael.
- Alice, cześć! - wita się i wpatruje w pozostałą dwójkę. - Ruszcie tyłki i przywitajcie się! - rzuca, popychając chłopców do pozycji stojącej. Niezręcznie przyglądam się, kiedy do mnie podchodzą.
- Cześć, jestem Calum - koleś z czarnymi włosami przedstawia się, wyciągając ku mnie rękę. Potrząsam lekko jego dłonią, kiedy drugi chłopak podchodzi bliżej.
- Ja jestem Luke - głos ma delikatny, w porównaniu do wyglądu.
- Miło was poznać - mówię, machając do nich, podczas gdy siadam obok Ashtona. Kiwa głową i uśmiecha się. Jego znajomi wydają się być fajnymi ludźmi.
- Hej Ash, idziemy spotkać się z Andrew i, człowieku, twoje USCR Ferrari wygląda NIESAMOWICIE! - Calum chwali samochód chłopaka, idąc do kuchni.
- Tak, kolego, wygląda niesamowicie. Jej połyskujący czerwony kolor. Wow! Jest gorąca niunią - mówi Michael, klaszcząc w dłonie.
- I gotową, by skopać dzisiejszej nocy kilka tyłków - Calum wraca z kuchni z dwom piwami.
- Oni mówią o aucie? Bo jestem prawie pewna, że usłyszałam słowo Ferrari. - pytam Ashtona cicho, by być pewną, że pozostali mnie nie słyszą. Chłopak wydaje z siebie zduszony chichot.
- Tak. Samochody są dla facetów jak ich dziewczyny. To dlatego, że uwielbiamy auta.
Calum podaje Luke'owi piwo i siada obok niego na sofie. Wcześniej jednak Michael uderza go w klatkę piersiową.
- A do do diabła za co było? - pyta, pocierając miejsce, w które wcześniej przyłożył mu Michael.
- To za nieprzyniesienie mi piwa! - odkrzykuje Michael, uderzając Caluma poduszką, a zaraz potem krzyżuje ręce na piersi. Śmieję się z jego zachowania. Wygląda jak małe dziecko, któremu zabrano zabawkę.
- Przepraszam ziomek, ale jesteśmy team Cake - żartuje Calum, obejmując ręką ramię Luka.

*Ashton's pov*

Kiedy Alice przyszła i usadowiła się obok mnie, mogłem powiedzieć, że była naprawdę zdenerwowana. Zwłaszcza, kiedy chłopaki się w nią wpatrywali. Może też trochę się ich bała, bo przecież Luke i Calum mają przerażający wygląd. Michael niekoniecznie. On jest tylko trochę bezczelny. Pozostała dwójka nie daje się szybko polubić. Może ze względu na to, co robią. Podczas wyścigów samochodowych nie możesz ufać nikomu.
Na chwilę nastaje cisza. Po kilku sekundach odzywa się Luke.
- Więc... Alice, podobało ci się ostatniej nocy? Michael wspomniał, że byłaś na imprezie?
- Um, tak - mówi, ale jej przerywam.
- Tak, jest dobrą tancerką, jeżeli chodzi o striptiz - mówię bez zastanowienia. Przecież nawet nie mam tego na myśli.
Alice przenosi uwagę na mnie, a chwilę później jej twarz zalewają łzy. Jest zasmucona. Łzy spływają po jej twarzy.
- Alice... Nie chciałem... - wplatam palce w swoje włosy.
- Zachowaj to dla siebie - rzuca. Wstaje i wchodzi schodami na górę.
- Chłopie, to było okropne - mówi Calum, pocierając tył swojej szyi. Wszyscy na te słowa zgodnie kiwają głowami.
- Zamknij się, wiem to. - warczę na niego. Wsuwam rękę do kieszeni i wyciągam z niej paczkę fajek. Wyciągam jedną i zapalam. Kiedy wsadzam ją do buzi, Alice schodzi na dół i natychmiast kieruje się na zewnątrz.
- Alice, zaczekaj! - krzyczę. Podrywam się z kanapy i podążam za dziewczyna na zewnątrz.
- Zostaw mnie w spokoju - odkrzykuje, nie racząc mnie nawet jednym spojrzeniem.
- Zawiozę ją do domu - mówi Michael za moimi plecami. Spoglądam na niego i kiwam głową. Nie ufam ludziom, ale Michael jest moim najlepszym kumplem. Dlatego to właśnie w nim pokładam swoje całe zaufanie, kiedy sam nie mogę czegoś zrobić. Wiem, że zaopiekuje się Alice. Michael jest dla mnie kimś w rodzaju rodziny. Bratem. Tak samo jak Luke i Calum. Michael wie, że zawsze opiekuję się rzeczami, które są moje. I właśnie to czuję wobec Alice, odkąd poznałem ją tamtej nocy.

*Alice's pov*

W końcu podjeżdżamy z Michaelem do domu. Chłopak parkuje po drugiej stronie ulicy na przeciwko domu. Odpina pas i obraca głowę w moją stronę. Uwalniam się ze swojego pasa bezpieczeństwa, kiedy Michael łapie mnie za rekę i trzyma mocno.
- Posłuchaj, jestem całkiem pewien, że Ash nie chciał tego powiedzieć - mówi, patrząc na mnie z powagą. Łzy spływają po mojej twarzy, kiedy spoglądam na niego.
- Chcesz wiedzieć dlaczego? - pyta. Kiwam głową, rzucając chłopakowi zaciekawione spojrzenie. - Bo on jeszcze nigdy nikogo nie przeprosił. A tobie powiedział przepraszam już dwa razy.
- I też dlatego, że Ashton nigdy wcześniej nie interesował się żadną dziewczyną, jak tobą teraz. Wszyscy widzimy to w jego oczach. Sposób, w jaki na ciebie patrzy. Nigdy wcześniej go takiego nie widzieliśmy - dodaje, zanim otwiera drzwi samochodu i podbiega do drzwi po mojej stronie. Jestem zszokowana jego słowami.
Przechodzimy przez ulicę do mojego domu. Kiedy podchodzimy przed same drzwi, chłopak mocno łapie mnie za rękę. Patrzę na niego.
- I jeżeli cokolwiek by między wami było, a jestem całkiem pewny, że coś będzie... - czuję jak moje policzki czerwienieją. Chichoczę, a zaraz potem chichocze Michael.
- Nie baw się nim. Mam na myśli, nie zrób bałaganu w jego sercu. Ash trochę za bardzo dba o wszystko co jest mu bliskie, a wiem, że ty jesteś mu bliska. On jest moim bratem, okej? - Michael pyta, utrzymując kontakt wzrokowy. Z tego jednego spojrzenia wnioskuję, że wszystkie te słowa wypływają z głębi jego serca, co mnie zaskakuje. Jak na chłopaka, który jest budzi we wszystkich strach, oni naprawdę mają serca. Gdzieś za ich złym wizerunkiem. Są braćmi.
- Więc, wybaczysz mu? - Michael robi najlepszą twarz szczeniaczka, jaką chłopak może przybrać. Chichoczę i kiwam głową, kiedy łzy spływają w dół mojej twarzy.
- Tak. I dziękuję ci Michael. Za wszystko.
- To nic takiego, naprawdę. Tak poza tym, kocham twój akcent - mówi, odwracając się, by wrócić do auta.
- Dzięki.
Macham mu na pożegnanie, kiedy on puszcza oczko. Gorączkowo otwieram drzwi frontowe i trzaskam nimi, kiedy je zamykam. Opieram się o nie plecami i zsuwam się na podłogę. Siedzę, a słowa Michaela wciąż chodzą mi po głowie.
Czy Michael mówił prawdę, kiedy wspomniał o uczuciach Ashtona wobec mnie?
Idę do pokoju dziennego i biorę ze stołu jabłko. Rzucam się na kanapę i układam tak, żeby było wygodnie. Wtedy zauważam leżący na stole list. Biorę go w dłonie, otwieram i czytam.

Kochanie, postaram się napisać krótko. Dyrektor szpitala przekierował mnie do innego stanu na jakieś lekarskie spotkanie. To była nagła decyzja. Ktoś się rozchorował i byłam jedyną dostępną osobą. Uważaj na siebie i nie rób niczego głupiego. Zadzwonię do ciebie niedługo. O mnie się nie martw.

Więc, chyba zostałam na jakiś czas sama. Nie czuję się z tym źle, wcześniej przecież też się to zdarzało. Ale jestem pewna, że tym razem Anne będzie się o mnie martwiła.

***

Leżę na brzuchu, podpierając się łokciami i bezcelowo przewijam Tumblra. Rebloguję jakiś wybitnie zabawny post z One Direction i kontynuuję oglądanie strony. Przed chwilą rozmawiałam z Anne. Pytała jak leci i brzmiała na trochę zmartwioną. Wciąż nie ma pojęcia, kiedy wróci do domu, ale próbowałam ją przekonać, żeby się tym nie przejmowała.
Gwałtownie obracam głowę, kiedy telefon wibruje. Fukam, nie chcąc zbytnio się ruszać z wygodnej pozycji. Leniwie przekręcam się tak, by palcami objąć urządzenie. Moje usta rozciągają sie w dużym uśmiechu, kiedy widzę imię Natalie na ekranie.
Natalie przez dłuższy czas była poza miastem. Pojechała na obóz deskorolkowy. Jest w tym całkiem dobra. Od czasu jej wyjazdu nie rozmawiałyśmy ze sobą.
Tak bardzo za nią tęskniłam.
Otwieram wiadomość.
od: Nat
Cześć, wróciłam do domu. Chcę z tobą pogadać. Zróbmy sobie noc filmów. PRZYNIEŚ LODY!! xx
Odpisuję.
Cudownie!! Przyjęłam do wiadomości xx

*noc*

- S-spędziłaś noc w jego łóżku? - pyta Natalie, a na jej twarzy rysuje się wyraźne zszokowanie.
Kiwam głową.
Natalie wygląda na zdumioną tym, co jej powiedziałam. Leżymy w jej salonie. Poduszki są wszędzie, a film w telewizji jest przez nas ignorowany. Jemy lody i rozmawiamy.
- I wy... wy, no wiesz? - Natalie się jaka.
Czuję jak róż napływa na moje policzki, kiedy mówię, co działo się w sypialni Ashtona. Mówimy sobie z Nat prawie wszystko, co czyni nas przyjaciółkami. Nie potrafiłabym niczego przed nią ukryć.
- Może nie jest tak zły jak myślimy? Myślę, że on ciebie lubi! - sugeruje dziewczyna. - Według informacji, które posiadam, nigdy wcześniej nie był zainteresowany żadną dziewczyną, bo on się niczym nie przejmuje.
- Um... Pójdę do toalety - mówię nagle.
W drodze do kibelka, dochodzi mnie pukanie do drzwi. Ignoruję je.
Kiedy wychodzę z łazienki, wracam do pokoju, gdzie spotykam Zacka.
- Cześć Zack - szczerzę zęby w uśmiechu, kiedy siadam naprzeciwko sofy.
- Alice! Cześć. - chłopak również się uśmiecha.
- Nie wiedziałem, że zrobiłyście sobie babski wieczór. Może powinienem pójść? - spogląda raz na mnie, raz na Natalie.
- Oh... Nie, tylko oglądamy filmy - mówię, spoglądając na telwizor.
Moją uwagę przyciąga telefon, który porusza się na podłokietniku kanapy. Wyświetla się imię Ashtona i otwieram wiadomość.
od: Ashton
Jesteś w piżamie? xx
Moje policzki się czerwienią, kiedy czytam te odważne słowa. Odkładam telefon bez odpowiadania na wiadomość.
Pewnie wyglądam na nieco sfrustrowaną, kiedy dwójka znajomych na mnie patrzy. Kilkakrotnie przenoszę wzrok z Natalie i Zacka na telefon i z powrotem.
- Co jest? - pyta Natalie, szczerząc zeby w uśmiechu.
- Nic - szybko odpowiadam. Moje brwi się unoszą, kiedy ponownie spoglądam na wiadomość.
Natalie korzysta z okazji i wyrywa mi telefon z ręki.
Mój mózg przestaje na chwilę działać, kiedy wibracje przechodzą po dłoni Natalie. Jej brew się unosi, podczas gdy podaje mi telefon.
od: Ashton
Idę do Ciebie, żeby sam się przekonać xx
Natalie uśmiecha się, patrząc na mnie.
- On cię lubi - szepcze mi na ucho, a Zack tylko spogląda na nas zaciekawiony.
- Chyba już powinnam iść - decyduję. Wstaję, podchodzę do stołu i zbieram swoje rzeczy.
- Zamówię ci taksówkę - proponuje Natalie.
- Nie, nie trzeba - uśmiecham się i zakładam vansy.
- Nie, ja zawiozę cię do domu. Jest późno. I bez żadnych wymówek.
- Okej - zgadzam się.
Wychodzimy z domu, kiedy Natalie się odzywa.
- Napisz mi wszystko ze szczegółami - uśmiecha się znacząco.
Mamroczę do niej, żeby już skończyła gadać, a ona odpowiada śmiechem. Żegnamy się i idziemy z Zackiem do auta.


NOTKA OD TŁUMACZKI:
Muszę się pochwalić, że W TYM TYGODNIU TŁUMACZENIE DOBIŁO DO 10000 WYŚWIETLEŃ (obecnie jest ich 12178), A PROLOG ZGARNĄŁ JUŻ PONAD 1000! JESTEM TAKA SZCZĘŚLIWA! DZIĘKUJĘ WAM I PRZEPRASZAM PO RAZ KOLEJNY W CIĄGU PIĘCIU MIESIĘCY.
NO I DZIĘKUJE ZA 22 KOMENTARZE POD OSTATNIM POSTEM.
No i, wow, wow, wow, Lina tak często zmienia nazwę na Wattpadzie, że nie nadążam aktualizować!
No i w tym rozdziale, było tak wiele kiwania głową xD
 Kiedy będzie następny rozdział? Nie wiem, postaram się, żeby był najdalej za dwa tygodnie. W ciągu pięciu dni raczej się go nie spodziewajcie, bo w tym tygodniu czekają mnie cztery, naprawdę duże sprawdziany, a na weekend mam już plany:)

Ps
Postanowiłam napisać 'team Cake', bo brzmiało to o niebo lepiej niż w tłumaczeniu. Poza tym, chyba wszyscy w Polsce mówimy używając angielskich słów. Plus, dla jasności - Cake = CAlum + luKE :))
No i jeżeli zmieniliście swoje nazwy na Twitterze to dajcie znać, bo mam dwie nazwy albo nieaktywne, ale podane z błędem:)

11 komentarzy :

  1. Jeden z najfajniejszych rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny :) coś mi się wydaje że Ashton zobaczy jak Zack odwozi Alice i będzie wkurwiony :D czekam na następny ;) @zielomira_ziela

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham to opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega! Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku. Świetny rozdział. Czekam na następny z niecierpliwością ^^
    :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ash będzie pewnie zazdrosny o zacka

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej rozdział bardzo fajny. Czekam na next. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału , bo za pewne będzie się.działo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny, boski, cudo.
    czekam na next.
    Pozdrawia Zakochana w żelkach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny! kiedy next? x

    OdpowiedzUsuń